Apoloniusz Tajner broni polskich skoczków. Wyjaśnił, skąd gorsza forma w Sapporo

Choć w zimowym sezonie 2022/23 rzadko kiedy mamy powody do narzekania na występy polskich skoczków narciarskich, to akurat w Sapporo niektórym przydarzyła się wpadka. Poniżej oczekiwań spisali się między innymi Kamil Stoch, Piotr Żyła, więcej spodziewano się także po Dawidzie Kubackim. Skąd ten dołek? Tę kwestię postanowił wyjaśnić Apoloniusz Tajner.
Apoloniusz Tajner tłumaczy gorszą formę polskich skoczków w Sapporo
Były trener oraz prezes PZN nie ma wątpliwości, że nie bez przyczyny w Japonii najlepiej wypadł akurat pochodzący z tego kraju Ryoyu Kobayashi, a nie żaden skoczek ze Starego Kontynentu.
– Konkurs Sapporo to utrudnienie dla Europejczyków. Trzeba przelecieć do Japonii, w trzecim dniu po przylocie są zawody. To jest czas, gdy organizmy reagują na zmianę czasową. U niektórych nic się nie dzieje, ale u niektórych owszem. Po kilku turach zorientowałem się, że na piąty dzień u Małysza jest najsłabszy, a wtedy akurat są zawody… Stąd konkursy w Sapporo nie są do końca miarodajne – powiedział Tajner w studio Polsatu Sport.
Apoloniusz Tajner broni polskich skoczków
To nie był jednak jedyny czynnik, który zadecydował o tym, że w Japonii Biało-Czerwoni w większości spisali się poniżej swoich możliwości. Akurat na tę sprawę nie mieli wpływu.
– Okurayama to skocznia bardzo wietrzna. Nie pamiętam, kiedy odbył się tam spokojny konkurs. Trzeba mieć tam trochę szczęścia, a przede wszystkim kilku skoczków w formie, by w sytuacji, jak jednemu nie pójdzie, to drugi trafi lepiej. A mimo to w Japonii nasi zawodnicy sporo sukcesów tam odnieśli – podsumował.